Witajcie :)
Wróciłam z siłowni, zjadłam "śniadanie" o ile coś zjedzone o 12:30 może nazywać się śniadaniem. I od razu siadam i piszę posta potem prawdopodobnie napiszę jeszcze dla was post jak tylko znajdę chwilkę czasu bo zaraz zabieram się za chemię! :) Jest jej tak dużo, a czasu coraz mniej.
Aaa i jeszcze w kwestii wyjaśnienia. Zdjęcia które wstawiam codziennie pod postami dziennikowymi to nie jestem ja ;) To jest motywacja i inspiracja do dalszej walki o swoje ciało i pomoc w pokonywaniu słabości :)
12.30
- 1 kromka chleba razowego
- 2 plasterki gotowanej piersi z kurczaka w papryce
- 2 plasterki gotowanej piersi z kurczaka w curry
- trochę kapusty kiszonej
15.30
- 2 małe kotlety z polędwiczki wieprzowej na oleju kokosowym
- ziemniaki
- surówka
18.00
- 1 bułka pełnoziarnista
- 2 plasterki polędwicy sopockiej
- 2 plasterki polędwicy sopockiej
Ćwiczenia:
- 40 minut orbitrek
- 40 minut orbitrek
- 30 minut bierznia
Mam to zdjęcie na tapecie w telefonie. Mega motywacja! :) |
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńna orbitreku przejechalas tylko 2.5 km? chyba licznik jest popsuty?
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie wiem :) zazwyczaj jak jeżdżę na różnych sprzętach to jest tam inny wynik zarówno jeśli chodzi o dystans jak i o kalorie :)
OdpowiedzUsuńJa jutro chyba zjem późne śniadanie:) bo mam na popo do pracy:)
OdpowiedzUsuń